Wokół nas – szczególnie jeśli mieszkamy w dużym mieście – pełno jest urządzeń wytwarzających promieniowanie elektromagnetyczne. Nie czujemy go ani nie widzimy, ale jest ono jednym z najważniejszych składników naszego środowiska. Czy jest bezpieczne?
Pola i fale elektromagnetyczne otaczają nas zewsząd. Wytwarzane są przez urządzenia domowe, np. lodówki, telewizory, suszarki do włosów, kable energetyczne, samochody, tramwaje, pociągi, stacje nadawcze, a nawet… nasz własny organizm.
Każde urządzenie zasilane prądem wytwarza w czasie pracy pola elektromagnetyczne o częstotliwości 50 Hz. Niektóre z nich, np. telewizory, komputery, kuchnie mikrofalowe, emitują dodatkowo pola o znacznie większych częstotliwościach. W jeszcze innych natężenie pól magnetycznych może być zwielokrotnione z powodu obecności silnika, jak ma to miejsce np. w odkurzaczu, golarce czy suszarce do włosów. Wszystkie te pola współistnieją w naszych mieszkaniach, odbijając się od ścian i metalowych przedmiotów, ulegając miejscowemu wzmocnieniu lub osłabieniu. Z reguły ich natężenia są niewielkie, a o sile biologicznego oddziaływania decyduje odległość od źródła pola. Jest to o tyle istotne, że niektóre z tych urządzeń znajdują się bardzo blisko ciała, np. telefon komórkowy, suszarka do włosów czy maszynka do golenia.
Jednym z głównych źródeł fal radiowych i mikrofalowych są urządzenia nadawcze przeznaczone do celów radiokomunikacji oraz radiolokacji, które mogą być zamontowane na dachu budynku, na słupie lub latarni ulicznej w sposób mało dla nas widoczny. Stacje nadawcze długo- i średniofalowe powinny być wyraźnie oddalone od domów mieszkalnych, ale już w przypadku telefonów komórkowych dużą część energii pochłania sam użytkownik.
Wciąż od nowa stawia się też pytanie o bezpieczeństwo pracy przy komputerze. Monitor generuje w otaczającej go przestrzeni całe spektrum pól elektromagnetycznych o różnym stopniu szkodliwości dla zdrowia. Jednak przy obecnym stanie wiedzy nie ma podstaw do obaw o zdrowie przy pracy przed monitorem z powodu oddziaływań elektromagnetycznych.
Warto także pamiętać, że pola elektromagnetyczne nie są obce naturze – światło widzialne jest falą elektromagnetyczną, a Ziemia to jeden wielki generator takiego pola. Również my sami emitujemy fale o różnej częstotliwości.
Energia pól elektromagnetycznych od samego początku przyciągała uwagę biologów, fizjologów i lekarzy. W początkach naszego wieku rozwinęły się metody lecznicze, które wykorzystywały zmienne pola o rozmaitych częstotliwościach, choć ówczesna wiedza na temat ich biologicznego oddziaływania była praktycznie żadna. Do lat czterdziestych panował pogląd, poparty licznymi badaniami fizjologicznymi i obserwacjami lekarskimi, iż pola elektromagnetyczne nie mają żadnego działania biologicznego z wyjątkiem zdolności do miejscowego przegrzewania tkanek.
II wojna światowa przyniosła gwałtowny rozwój technik radiowych. Do użytku wojskowego wprowadzono m.in. radary, i tak w naszym życiu pojawiły się mikrofale. Badania przeprowadzone w 1953 r. przez grupę amerykańskich ekspertów potwierdziły wcześniejsze spostrzeżenia dotyczące innych zakresów fal, iż podstawowym i jedynym efektem biologicznego działania mikrofal są zjawiska termiczne.
Tymczasem odmienne doniesienia napływały z laboratoriów radzieckich. U zwierząt poddanych działaniu pól mikrofalowych pojawiały się różne odchylenia fizjologiczne. Na tej podstawie w latach sześćdziesiątych wprowadzono w ZSRR surowe normy bezpieczeństwa, przyjęte także w krajach Europy Środkowej, w tym i w Polsce.
Następne dziesięciolecia to intensywne poszukiwanie rozstrzygnięcia, po której stronie leży prawda. W kręgu zainteresowania znalazły się już nie tylko mikrofale, ale i fale o bardzo niskich częstotliwościach. Pojawiły się doniesienia, że w niektórych warunkach mogą one wpływać na czynność żywych komórek.
W związku z narastaniem mody na zdrowe życie w prasie popularnej zaczęły ukazywać się informacje sugerujące, że pola elektromagnetyczne są szkodliwe i mogą wywoływać różne choroby. Obawa przed działaniem pól elektromagnetycznych zaczęła gwałtownie narastać i coraz więcej osób zgłaszało się do lekarzy z poczuciem dyskomfortu psychicznego, osłabieniem, bólami i zawrotami głowy, bezsennością, zaburzeniami koncentracji i zapamiętywania, reakcjami nerwicowymi.
Podobne zjawisko zaobserwowano w Polsce. Informacje o protestach ludzi zamieszkałych przy stacjach nadawczych i nierzetelne prace popularne owocują utwierdzaniem się w społeczeństwie przekonania o wyjątkowej szkodliwości pól elektromagnetycznych. W ten sposób problem medyczny przekształcił się w społeczny.
Należy jednak pamiętać, że przechwycenie przez ludzkie ciało energii fali elektromagnetycznej zwykle pociąga za sobą pewne zmiany biologiczne, których rodzaj, nasilenie i długotrwałość zależą od natężenia, częstotliwości i czasu ekspozycji. Jednak interpretacja obserwowanych zjawisk nasuwa wiele trudności nawet doświadczonym badaczom, gdyż efekty działania pól elektromagnetycznych są na ogół słabe, przemijające, trudne do odtworzenia i powtórzenia.
Dobrym, choć oczywiście nie pozbawionym wad, modelem do badań nad wpływem pól elektromagnetycznych są żywe komórki izolowane z organizmu i hodowane in vitro. W wyniku pochłaniania energii pola elektromagnetycznego przez komórkę nie tylko może zmienić się rozłożenie ładunków elektrycznych czy stężenie jonów, ale nawet budowa złożonych cząsteczek, co oczywiście pociąga za sobą zaburzenia funkcji i działania całej komórki. I tak np. zaobserwowano zmianę uporządkowania cząsteczek DNA, a także intensywności niektórych reakcji biochemicznych, co prowadzi m.in. do powstania nadmiaru wolnych rodników. Wyniki te uzyskano jednak, stosując pola o natężeniach wielokrotnie przekraczających te, z którymi mamy do czynienia na co dzień.
Szczególnie wrażliwa na działanie pól elektromagnetycznych okazuje się błona komórkowa. Jej rolą jest m.in. stworzenie bariery między środowiskiem zewnętrznym i wewnętrznym, przez którą odbywa się transport w obie strony. W wyniku oddziaływania fal elektromagnetycznych o ściśle określonych częstotliwościach pojawiają się zaburzenia pracy pomp jonowych, aktywnego transportu, a nawet wypływ jonów przez błony komórkowe i nietypowe reakcje biochemiczne. Oznacza to, że komórka, która w istocie jest bardzo wydajną fabryką biochemiczną, przestaje sprawnie działać. Słabe pola elektromagnetyczne mogą zmieniać także przestrzenne rozłożenie receptorów komórkowych, a nawet ich kształty. Ten mechanizm wpływa prawdopodobnie na skuteczność układu odpornościowego, który uaktywnia się dopiero wtedy, gdy receptory na komórkach immunologicznie kompetentnych rozpoznają intruza.
Wiele ważnych dla życia procesów, na przykład przewodnictwo bodźców nerwowych czy praca mięśnia sercowego, zachodzi na drodze elektrycznej. Teoretycznie pola elektromagnetyczne mogłyby je zaburzać, w badaniach doświadczalnych wykazano jednak, że ich oddziaływanie jest bardzo małe, a efekty biologiczne z punktu widzenia medycznego znikome. Podobnie rzecz się ma z takimi elementami ciała, jak końcowe segmenty pręcików siatkówki oka czy włókna mięśniowe, które ze względu na swoje fizyczne właściwości teoretycznie pod wpływem pól mogłyby zmienić swe uporządkowanie i położenie. W rzeczywistości nie dzieje się tak dlatego, że na co dzień stykamy się z polami o wiele za słabymi, by wywołać opisany efekt.
Badania na zwierzętach są znacznie bardziej miarodajne od badań prowadzonych na hodowlach komórkowych, ale i one obciążone są pewnymi wadami. Różnice w fizjologii, a nawet wielkości poszczególnych zwierząt powodują, iż powyższych wyników nie da się w prosty sposób przełożyć na organizmy ludzkie.
Zdarzają się oczywiście osoby wyraźnie nadwrażliwe na działanie słabych pól elektromagnetycznych. Już na względnie słabe pola, nie powodujące u innych uchwytnych objawów, reagują one bólami głowy, podenerwowaniem, zaburzeniami snu, wahaniami ciśnienia tętniczego krwi, co obniża ich sprawność, a jeśli stan ów utrzymuje się długo i nakładają nań stresy zawodowe i środowiskowe, ich zdrowie systematycznie się pogarsza. Szacuje się, że około 1–2 proc. społeczeństwa to ludzie nadwrażliwi.
Czy od promieniowania elektromagnetycznego można dostać raka? Przez wiele lat nie prowadzono systematycznych badań nad rakotwórczym działaniem takich pól. Sytuacja zmieniła się w latach osiemdziesiątych, kiedy przedstawiono pierwsze wyniki obserwacji, wskazujące na zwiększone ryzyko zachorowania na niektóre postacie chorób nowotworowych u osób mieszkających w pobliżu linii przesyłowych, transformatorów oraz zawodowo narażonych na działanie pól mikrofalowych. Jednak przy obecnym stanie wiedzy zdecydowana odpowiedź na pytanie, czy pola elektromagnetyczne są niebezpieczne dla zdrowia, nie jest możliwa. Bardzo dużo zależy od częstotliwości fali, jej mocy, czasu ekspozycji i odległości od źródła. Praca z komputerem czy przygotowanie obiadu w kuchni mikrofalowej to nic groźnego, ale długotrwałe przebywanie pod linią wysokiego napięcia, w pobliżu wojskowych urządzeń radarowych czy krótkofalowej stacji nadawczej mogą jednak zaszkodzić.